spychając Murraya
Szwajcar zagrał genialnie taktycznie, spychając Murraya od samego początku do defensywy, z której Szkot nie umiał się wygrzebać właściwie aż do końca meczu. Forhend, do przodu, wolej, koniec - to był zwycięski kod Federera. Przez środek, defensywnie, trzymać się z tyłu - tak grał ważne piłki Eksperci wieszczyli początek nowej ery, wielu wierzyło w Szkota i złamanie trwającej od 74 lat brytyjskiej wielkoszlemowej posuchy, ale nic takiego nie nastąpiło. Wręcz przeciwnie, w tenisie nagle wrócił stary porządek z Federerem dominującym, zwycięskim. Gładko, w trzech setach. Tak było przed erą Rafaela Nadala i tak jest znowu.
Dodaj komentarz